Początki końca

Edit. Początek mojego postu, jak widać dotyczy pobytu na fb, ale to tutaj u siebie na blogu mam taką chęć pisać to, co odczuwam i chcę przekazać. Dosyć wymowny obrazek znalazłam... Wiecie...chyba już ze dwadzieścia razy napisałam, że nie mam telewizora w domu, że nie wszystko tutaj na fb czytam i nie we wszystko co tu jest na fb napisane, to wierzę temu. ALE, obserwując świat, reakcję ludzi na to, co się dzieje, to ja już jestem PRZEKONANA O TYM, ŻE SĄ TO ZNAKI POCZĄTKU KOŃCA. W księdze Izajasza, Jeremiasza i w całym NT są podane dokładnie proroctwa. Wiele z nich się już wypełniło. Naprawdę jest to już tak przejrzyste dla mnie, że nie śmiałabym tego już podważać, jak dawniej, gdy się coś działo na świecie i mòwiono, że już, już, koniec świata. Mòwiłam wtedy, że to nie żaden koniec świata. Teraz też tak powiem, z tą ròżnicą, iż to są POCZĄTKI KOŃCA...P O C Z Ą T K I....takie "przymiarki". To jeszcze nic, wszystko przed nami...tudzież przed naszymi dziećmi.